Parę osób szybkim krokiem zmierza w stronę przystanku tramwajowego. Idę z nimi. Przechodzimy przez kolonię XI, aby wydostać się na wewnętrzną ulicą osiedla — ulicę Próchnika, Z prawej strony — kolonia X i IV, z lewej — IX i VII.

Przed sklepem spółdzielczym X kolonii zwraca uwagę ożywiony ruch. Mieszkańcy robią poranne zakupy. Sklepów takich w osiedlu jest 5 i wszędzie panuje przepełnienie. Prócz tego, jest jeden sklep gospodarstwa domowego i jeden mleczarski. Przydałby się jeszcze sklep rybny i mięsny.

Tuż z za VII kolonii wyłania się fabryczny komin centralnej kotłowni. Nie dymi. Przestano tam palić w kwietniu. Lecz w ciągu zimy pracy było wiele. Ogrzać równocześnie 4000 izb mieszkalnych i kilkadziesiąt lokali użytkowych, to problem nielada. A jaka wygoda dla 7 tysięcy mieszkańców! Z innego, znacznie mniejszego komina bucha para. To mechaniczna pralnia centralna i kąpielisko. W o-siedlu nie pierze się w domu. Bieliznę oddaje się do pierwszej Pralni Spółdzielczej lub pierze się samemu właśnie w tej pralni. Zdrowiej, taniej i mniej się człowiek napracuje. W ciągu ostatniego roku prze-prano tu 70 000 kilogramów bielizny.

Jeszcze dziedziniec kolonii III i już Plac Teodora Toeplitza, który jeszcze w tym roku będzie przeznaczony na teren zabawy dla dzieci świetlicy RTPD. Budynek świetlicy ma stanąć między „trójką“ a „piątką“. Część budynku według projektu jest przeznaczona na żłobek.

Szybko mijam kolonię drugą, w której mieści się biblioteka wraz z czytelnią naukową i wydostaję się na Plac Wilsona.

W kierunku Wisły, po przeciwnej stronie placu, leżą porosłe już chwastami gruzy zniszczonej w czasie działań wojennych I kolonii. Według planu BOS-u na tym miejscu ma stanąć w przyszłym roku dzielnicowy dom towarowy i dzielnicowe kino. „Ogonek“ przy „ełce“ posuwa się naprzód i za chwilę znajduję się w autobusie. Jedziemy! Mickiewicza, wiadukt Dworca Gdańskiego, Nowa Marszałkowska, Muranów, ruiny getta…
Wśród ruin wre praca. Tu będzie realizowana na olbrzymią skalę idea osiedli robotniczych. Tu powstanie nowa dzielnica mieszkaniowa — miasto ogród. Tu, na Mokotowie, Kole, Młynowie, Ochocie, Żeraniu ziszczą się marzenia pierwszych działaczy „Wuesemowych“ — budowa miasta socjalistycznego.

I znów, jak co dnia, wracam zmęczony pi pracy. Już z dala widzę odcinające się od tła jasne bloki WSM. Wchodzę w miasto-ogród. Cisza. Doznaję ulgi. Jakoś mi tu dobrze. Głód nakazuje myśleć o obiedzie. Na szczęście o tym myśleć już nie trzeba. Idę do Gospody Osiedleniowej, zwanej popularnie „Gospoda pod gruszą“ (z powodu całej historii z tą polną gruszą).

„Gospoda pod gruszą“ mieści się w specjalnym budynku wyposażonym w najnowocześniejsze urządzenia. Obok dużej sali jadalnej znajduje się tu bar, kawiarnia i sala „bankietowa“, wykorzystywana przez mieszkańców z okazji różnych uroczystości rodzinnych.

Gospoda ma bezpośrednio połączenie z kolonią XIII, z t.zw. domem dla samotnych. Jest to dom systemu hotelowego, w którym mieszkają osoby samotne i małżeństwa bezdzietne. Kolonia XIII ma specjalne dodatkowe wyposażenia, dostosowane do potrzeb ludzi nie prowadzących gospodarstwa domowego. Kilkanaście pokoi w tej kolonii jest przeznaczonych na pokoje gościnne dla osób przyjeżdżających w odwiedziny lub w sprawach służbowych do mieszkańców osiedla.

„Gospoda pod gruszą”, kolonia dla samotnych, iak i wiele urządzeń spo łecznych i usługowych w WSM, są placówkami eksperymentalnymi. Tu bowiem, w osiedlu „pionierze“, wypracowuje się kon cepcje, przeprowadza się doświadczenia dla nowych osiedli robotniczych.

Największym eksperymentem będzie jednak „Dom Społeczny“ — serce i mózg osiedla, którego zręby stają już w centralnym punkcie, w parku osiedleniowym.

SAMORZĄD MIESZKAŃCÓW WSM

W osiedlach WSM — w warunkach własności i gospodarki społecznej — inaczej układa się życie niż w antagonistycznym społeczeństwie kapitalistycznym. Te wzory nowego życia, zrodzone w jednoklasowym społeczeństwie w przedwojennych osiedlach WSM, wyspach wśród morza kapitalistycznego, stały się dzisiaj dorobkiem społecznym, który ulegać będzie ewolucjom i przeobrażeniom, stosownie do potrzeb naszej rzeczywistości. Nabyte doświadczenia zużytkowane będą i uzupełniane w setkach osiedli społecznych, budowanych dla świata pracy w Polsce Ludowej, w setkach osiedli o życiu wewnętrznym, zorganizowanym na podstawie samorządu mieszkańców.