Rywalizacja między laboratorium chemicznym a przyrodą

Jeżeli już Łomonosow miał prawo zawołać: „Szeroko rozpościera Chemia ręce nad sprawami ludzkimi!“ — to tym bardziej w naszych czasach chemia, zjednoczona z fizyką, stanowi bez wątpienia jeden z głównych czynników dalszego rozwoju techniki.

Nadzieje, jakie chemik wiąże z przyszłością swojej nauki, są niezmiernie ponętne i silnie działają na naszą wyobraźnię. Nie ma tu zupełnie potrzeby kreślenia jakichś fantastycznych obrazów. Wiele nowych i niezwykłych osiągnięć ma już do zanotowania nasza dzisiejsza praca, a jeśli prześledzimy jej możliwe przedłużenie, otworzy się przed nami wspaniała perspektywa gigantycznego przekształcenia przyrody przez siły nauki i pracy.

Chemia w naszych czasach rozwija się bajecznie szybko. Gdy w ostatnim dziesięcioleciu ubiegłego stulecia w laboratorium chemicznym Uniwersytetu Moskiewskiego zaczęliśmy badać skład i charakter różnych odmian ropy naftowej, budowa skomplikowanych węglowodorów była jeszcze osłonięta nieprzeniknioną tajemnicą. Stopniowo odsłaniając tę tajemnicę, chemicy umożliwiali technice w sposób coraz bardziej giętki i różnorodny przerabiać ropę i wydobywać z niej najrozmaitsze paliwa i oleje smarowe.

Dotąd chemia ropy naftowej główne swoje zadanie wciąż jeszcze widzi w zasilaniu samochodów, samolotów, silników odrzutowych itp. Mamy jednak nadzieję, że fizyka atomowa podaruje technice nowe potężne źródła energii, ropa zaś naftowa, węgiel, gaz ziemny przejdą całkowicie we władanie chemików, jako surowiec do wytwarzania nowych substancji o nowych własnościach, jakich nie posiadają substancje naturalne. Nic w przyrodzie nie przypomina mas plastycznych, z których sporządza się zarówno przezroczyste pancerze jak i najbardziej wytrzymałe koła zębate dla mechanizmów. Kauczuk syntetyczny, w wynalezieniu którego pierwszeństwo należy do uczonych rosyjskich, przewyższa pod wieloma względami kauczuk naturalny. Można na przykład wytwarzać kauczuk syntetyczny wytrzymały na niskie temperatury i niepalny. Sztuczne włókno jest bardziej wytrzymałe od naturalnego jedwabiu. Współzawodnictwo między laboratorium a przyrodą osiągnęło niesłychane rozmiary, wyniki zaś tego współzawodnictwa świadczą raczej o wyższości laboratorium.

Stworzenie rozmaitych mas plastycznych wprowadza nas w niezmiernie ciekawą dziedzinę chemii cząsteczek-olbrzymów, wydłużonych i pierścieniowych skomplikowanych budowli atomowych. Rodzi się zupełnie nowa technologia produkcji części maszyn, przedmiotów codziennego użytku itd. Zamiast marnowania wysiłku na ścinanie zbędnego materiału przy obróbce odlewów, technicy uzbrojeni w chemię będą odlewali i wytłaczali gotowe formy żądanych przedmiotów z dowolną dokładnością. Rokuje to olbrzymi wzrost wydajności pracy w przemyśle. (^HEMIA organiczna daleko już wykroczyła poza ramy swojej nazwy, która pochodzi od pierwszych prób rozwiązania chemicznymi metodami zagadki życia. Przeżywa ona okres burzliwego rozwoju we wszystkich
dziedzinach. Chemia węgla przybliża się już do urzeczywistnienia namiętnych dążeń badaczy — do poznania i odtworzenia skomplikowanej struktury białka. W naszych oczach powstaje jednocześnie nowa chemia organiczna, która buduje swój gmach nie na wypróbowanym fundamencie węgla, lecz na gruncie najbardziej rozpowszechnionego w przyrodzie pierwiastka — krzemu. W obecnych czasach krzem przewędrował już z królestwa chemii nieorganicznej do ruchliwych połączeń typu węglowodorów. W nauce i technice odwrócono nową barwną kartę. Znamy już masy plastyczne zawierające związki krzemu; wytrzymują one działanie wysokiej temperatury burzącej subtelne cząsteczki węglowodorów. Uzwojenia maszyn elektrycznych z izolacją krzemoorganiczną mogą bez ujemnych skutków bardzo silnie się ogrzewać. Obiecuje to wielki wzrost mocy i wytrzymałości urządzeń elektrycznych. Rewolucja chemii pociąga za sobą rewolucję w budowie maszyn.