Sąd nad zwierzętami

Na terenie ogrodu Zoologicznego we Wrocławiu popełnione zostało morderstwo. Nocą z dnia 10 na 11 października w r. 1948 lew Astor zabił swoją towarzyszkę, lwicę Maricę. Sekcja dokonana przez lekarzy weterynarii w dniu 13 października wykazała, że lwica miała złamanych pięć żeber, rozciągnięte kręgi grzbietowe, szereg ran ciętych od pazurów na szyi, grzbiecie, po bokach klatki piersiowej, w kanale pachwinowym i na lewym udzie. Poza tym, na skutek zgniecenia i uderzeń, nastąpił jeszcze wewnętrzny krwotok w klatce piersiowej.

A zatem morderstwo i śmierć. Morderca, lew Astor, uchodzi bezkarnie sprawiedliwości i spokojnie przebywa nadal we Wrocławiu, przyjmując odwiedziny zwiedzających ogród zoologiczny.

Ma szczęście wrocławski król zwierząt, że zbrodni dokonał w dobie oświecenia XX wieku. Gdyby wyczynu tego rodzaju dopuścił się w średniowieczu lub w pierwszych latach doby nowoczesnej, napewno stanąć by musiał przed trybunałem i poniósł zasłużoną karę. Lex dura sed lex — śmierć za śmierć, nie wykręciłby się od niej lew Astor.

Ciekawe i osobliwe bywały nieraz te średniowieczne sądy nad zwierzętami. W r. 1314 w Moissy (Francja) byk zranił człowieka, który następnie zmarł z powodu zadanych mu ran. Byk zamknięty został w więzieniu miejskim i wytoczono mu pro-ces. Sąd ławniczy skazał go na powieszenie, a wyrok został solennie wykonany wobec licznego pospólstwa.

W dniu 5 września 1370 r. został zagryziony na jednym z pastwisk Burgundii synek świniarczyka. Zbrodni dokonały trzy lochy wraz ze swymi prosiętami, które pasły się tam z całym stadem innych świń. Lochy obawiały się prawdopodobnie o swoje prosięta, które były przez chłopaka niepokojone. Po dokonanej zbrodni całe stado zostało uwięzione i postawione przed sąd samego księcia Burgundii. Właściciel stada bronił zaciekłe przed sądem prosiąt jako zupełnie niewinnych i błagał o ich uniewinnienie. Ostatecznie książę skazał na śmierć wszystkie trzy winne lochy, uniewinniając resztę stada oraz prosięta.

Podobny proces wytoczono w r. 1386 knurowi we Falaise. Kiernoz zagryzł dziecko. Trybunał, złożony z najprzedniejszych rajców miejskich, skazał go po wyczerpującej dyskusji na śmierć przez ścięcie. Knura ubranego w szaty męskie, w białych rękawiczkach na przednich łapach i ludzkiej masce na ryju najprzód wybiczowano, potem powieszono za zadnie nogi i łamano kołem, a w końcu ścięto mu łeb toporem. Tłumy gawiedzi miejskiej towarzyszyły aktowi sprawiedliwości. Po wykonanym wyroku odbyła się huczna zabawa ludowa połączona z pląsami. Na ścianach kościoła we Falaise został wymalowany fresk, uwieczniający ten akt sprawiedliwości.

W r. 1442 odbył się wielki przewód sądowy w Zurichu. Na specjalnie wzniesionej trybunie w rynku, przed pałacem sprawiedliwości, zasiedli wszyscy rajcowie miejscy przybrani w uroczyste togi. Woźny sądowy o groźnej twarzy, trzymając w ręku rózgi liktorskie nakazał wprowadzić obwinionego. Przed trybunałem ustawiono ogromną klatkę mieszczącą w sobie oskarżonego. Był nim ponury, wielki wilk o zjeżonej sierści. Wilk zagryzł dwie dziewczynki. Wymowny i uczony oskarżyciel publiczny przedstawił cały przebieg zbrodni i zażądał na końcu kary śmierci dla obwinionego.
Niemniej wymowny i niemniej uczony adwokat przeprowadził obronę delikwenta. Obie strony cytowały i interpretowały paragrafy kodeksu karnego, a przed trybunałem przewinął się cały szereg świadków oskarżenia i obrony. Sąd, po odbytej naradzie, wydał wyrok skazujący mordercę „na powieszenie aż do skonstatowania śmierci“. Wyrok został wykonany przez kata na szubienicy miejskiej. Liczne tłumy mieszczan powitały okrzykiem orzeczenie medyka, że sprawiedliwości stało się zadość, a wilcze serce bić przestało.